W przerwach w pisaniu powieści i na lekcjach, jak mi się nudzi, to piszę takie opowiadanie. Właściwie nie mam pojęcia o czym, jest to zbiór pomysłów zebrany w względnie sensowną treść. Anioły, demony i trochę humoru.
środa, 7 września 2011
Rozdział 1
Shizuka siedziała w fotelu naprzeciwko kominka i czytała książkę, a obok leżał Aksel. Nagle wilk zawarczał.
- Co jest? - spytała ex-anielica. Po chwili sama wyczuła zapach Akashi'ego. - Wiem, że go nie lubisz, bo jest demonem, ale daj mu szansę. - Axel szczeknął krótko i ułożył łeb na łapach.
- Cześć! - zawołał Akashi z holu. Wilk ruszył sie z miejsca i dostojnie przetruchtał przez otwarte drzwi.
- Cześć. - odpowiedziała dziewczyna, kiedy demon wszedł do salonu. Po brodzie spływała mu strużka krwi. - Coś ci cieknie. - zwróciła mu uwagę. - Poza tym jakoś długo cię nie było...
- Spotkałem się z bratem. - mruknął przechodząc do kuchni. - Chcesz herbatę z imbirem? - spytał otworzywszy szafkę z kubkami.
- Mhm. - przytaknęła Shizuka przewracając stronę. Chłopak wrócił po chwili niosąc kubki i jeden podając koleżance. – Nigdy mi nie mówiłeś, że masz brata. – oznajmiła, a Akashi usiadł w fotelu obok.
- Uznałem, że nie jest to istotna informacja. – odpowiedział.
Tymczasem w Kioto, w mieszkaniu Kaoru, jego właściciel leżał na łóżku i próbował nie myśleć. Dla inteligenta, jakim był, było to trudne, ale próbował zapomnieć o dziewczynie z myśli brata. Niestety, nie był w stanie . Po chwili półanioł podniósł się z łóżka i chwycił telefon.
- Akane. Sytuacja awaryjna, przyjedź jak najprędzej i weź ze sobą co się da. – chodziło mu o jakiś alkohol. „Może przynajmniej na chwilę zapomnę.” pomyślał.
- O co ci chodzi? – spytała.
- Eh… pewnie i tak wszystko wyśpiewam. - stwierdził. Przyjaciółka wiele razy doradzała mu, aby zainteresował się karierą muzyczną. "Z tym wyglądem i z tym głosem szybko wzniósłbyś się na szczyt" mawiała. - Pospiesz się.
Tak jak Kaoru przewidział wyśpiewał wszystko. Nawet rymy naprędce wymyślił.
- A...cha. To dlategho tak szę szeszył... wróc, każałesz my sze szpeszyc.
- Kochana jesztesz. - mruknął próbując wstać spod stołu. - Cholerny sztół. Powynienem wywaliś ko y tile. (czyt. powinienem wywalić go i tyle) Uwelbam te popyjawy sz tobom. - dodał, kiedy wydostał się spod stołu. - Oszesz, wygłem sze szkszytła.
- Szy uaniouy ne powynny byś szafsze sześfe (czyt. zawsze trzeźwe).
- Pszesiesz iesztem w pouowie demonem. - powiedział wychyliwszy kolejną czarkę sake. - Uosztatnia szarka y iziemy szpaś (ostatnia czarka i idziemy spać) - postanowił.
- Topsze. - odparła dziewczyna i po wypiciu dwóch kolejnych czarek półdemon położył się pod stołem mówiąc "Jak ja kocham ten sztoliszek. Taki fajny sienik daje (cienik)", a Akane wyłożyła się na kanapie.
Kiedy obudzili się w południe (skończyli o trzeciej) nie pamiętali nic z minionej nocy, z czego Kaoru bardzo się cieszył.
- O kurde, ale syf. - zauważył trzymając się za głowę, kiedy wyczołgał się spod stołu.
- Wellcome to the jungle. - powiedziała Akane rzucając mu DrKac'a.
- Dzięki . - mruknął i łyknął dwie tabletki.
- Co dziasiaj robisz? - spytała dziewczyna rzucają się na kanapę.
- Chyba odwiedzę brata. - oznajmił ze złośliwym uśmieszkiem.
- Gdzie on mieszka?
- W jakimś lesie...
- Masz do sprawdzenia kilka tysięcy hektarów.
- Ale wiem mniej więcej w jakiej okolicy. Poza tym mam dobry węch. - odpowiedział. - Wyczuję go na kilometr. - dodał i wyszedł lekko się jeszcze zataczając.
W tym czasie w domku Shizuki zaczęto przygotowywać obiad.
- Gdzie są pomidory??? - spytała ex-anielica sprawdziwszy szafkę z warzywami.
- Nie wiem... Nie kupiłem ich.
- Pójdę po nie.
- A masz amulet??? - dziewczyna stanęła w połowie drogi do drzwi i odwróciła się. - Weź mój. - zaproponował Akashi rzucając jej wisiorek.
- Dzięki. - powiedziała i wyszła, a za nią Axel. Do najblśczej wioski wiodła daleka droga, ale Shizuka przeleciała tą trasę, a Axel biegł za nią. Gdy byli juz w pobliżu skraju stanęli, a anielica schowała skrzydła.
Rnek znajdował się w centrum miasteczka. Każde stoisko było w czymś wyspecjalizowane. Owoce, warzywa, pieczywo, ryby, mięso, pamiątki(?). No i był jeszcze spożywczak, który leżał kawałek poza centrum.
- Przepraszam. - odezwał się czarnowłosy chłopak, gdzieś z lewej strony. Shizuka odwróciła się automatycznie, ale chłopak nie zwracał się do niej, tylko do pani sprzedającej warzywa. - Wie pani, czy ktoś mieszka w tym leie? - spytał pokazując kciukiem las za dziewczyną. Wtedy zauważyła, że chłopak miał na nadgarstku tatuaz przedstawiający skrzydła. Ale nie były one tylko konturem, jak skrzydła na jej nadgarstku. Były wypełnione. (Anioły i półanioły mogły chować skrzydła w tatuaż na nadgarstku, a skoro skrzydła aniołów były białe, to tatuaż też był "biały".)
- Tak, mieszka tam taka dziewczyna. O, tu jest. - dodała zauważywszy Shizukę. - Shizuka-chan. - chłopak odwrócił się i anielica zobaczyła oczy Akashi'ego w oprawie prawie białejtwarzy o idealnych rysach. (^^)
- Kaoru? - wyrwało jej się. Brunet jakby się trochę zaciął.
- Ale... skąd...wiesz? - odpowiedział pytaniem, choć dobrze wiedział, bo rozpoznał dziewczynę z myśli brata.
- Poczekaj. - powiedziała i zwróciła się do staruszki za ladą. Poproszę imbir i dwa pomidory... Aha, i cebulę. - dodała po chwili. Kiedy płaciła specjalnie pouściła trochę rękaw, aby Kaoru zobaczył jej tatuaż.
- Powiesz mi skąd znasz moje imię??? - dopytywał się. Shizuka wzięła zakupy i uśmiechnęła się do niego.
- Przecież wiesz... - powiedziała. - Dwie cytryny poproszę. - dodała do sprzedawcy.
- Wiesz, właśnie wybierałem się do brata, ale nie za bardzo wiedziałem gdzie on mieszka, znaczy gdzie mieszkacie. - mruknął kucając i głaszcząc Axela, który obwąchiwał wcześniej jego nogę.
- Zaprowadzę cię tam. - postanowiła i dodała pochwili. - Dziwne... Akashi'ego nie lubi. - Kaoru wstał i usmiechnął się do niej, a potem całą trójką ruszyli do lasu.
***
Mam nadzieję, że się spodoba. Następny rozdzialik za tydzień o tej porze.
Tōbun no ma
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz